niedziela, 20 października 2013

Czy Krzysztof Zimnoch jest materiałem na mistrza?

    Wczorajsza walka Krzyśka Zimnoch ( 17 - 0 - 1, 11KO) z Arturem Binkowskim ( 16 - 4 - 3, 11KO) dała nam wszystkim wiele do myślenia. Nikt z osób mających pojęcie o boksie nie miał wątpliwości kto zwycięży w tej walce. Pozostawało tylko pytanie w jakim stylu Krzysiek to zrobi. Scenariusz się sprawdził, a walka dała odpowiedź na kilka pytań. Niestety nie napawają one optymizmem.

Na początku może przypomnę kilka faktów z życia polskiego boksera. Przygodę z boksem rozpoczął w 2000 roku w Klubie Sportowym Cristal w Białymstoku. Jego pierwszym trenerem został Ryszard Dargiewicz.
Stoczył 130 walk amatorskich (102 wygrał, 3 remisy, 20 przegrał). Do jego największych osiągnięć należy zaliczyć: tytuł Mistrza Polski juniorów zdobyty w 2003 roku, tytuł Mistrza Polski w 2004 i Vice Mistrza Polski Seniorów w 2005 roku, a także pokonanie Deontaya Wildera podczas Mistrzostw Świata w Chicago.


Wracając do jego ostatnich walk nieodpracie nasuwa się myśl, że może to być szczyt możliwości Krzyśka. Trudno ocenić czy zjada go presja, ponieważ nie obawia się jechać na teren przeciwnika, tak jak to miało miejsce wczoraj. Pomimo hańbiących okrzyków zachowywał spokój. Co więc jednak może mieć wpływ na jego słabe rezultaty z zawodnikami, których powinien nokautować?! Jedną z hipotez może być brak wyzwań, Pan Tomasz Babiloński śladami Pana Wasilewskiego, próbuje "napompować" rekord Krzyśka i w ten sposób zaprowadzić za rączkę do Title shota. Jest to bardzo przykre zjawisko w boksie, na które niestety nie mamy wpływu. 
Krzysiek miał niezły start, bo udało mu się wyjechać do USA i tam toczyć pierwsze walki. I pomimo wpadki, czyli remisu z pewnym 19latkiem wszystko szło w dobrym kierunku. Niestety niedługo po tym musiał wracać do Polski przez co jego kariera znacznie przystopowała. Na szczęście od konfliktu z Arturem Szpilką wróciła na dobre tory. Krzysiek zaczął toczyć pojedynki z lepszymi przeciwnikami, a także zwiększają się jego możliwości treningowe. Po pojedynku z Arturem Binkowskim ma wyjechać do North Bergen, gdzie będzie rozwijał swoje umiejętności pod okiem Jamesa Ali Bashira. 
Pozostaje jednak pytanie czy te treningi będą mogły coś zmienic. Krzysiek jest jednowymiarowy, ma słaby balans, co mogliśmy zobaczyć choćby w walce z McCallem. Przyjmuje sporo ciosów, nawet sygnalizowane sierpy Binkowskiego i choć na razie potrafi je przyjąć to zastanówmy się co będzie,gdy te ciosy zada ktoś z naprawdę ciężką ręka. 
Kolejnym elementem, którego nie posiada Zimnoch jest silny cios. Nie potrafił on wykończyć emerytów lub zawodników o klasę gorszych od niego jak np.Malujda. Stawia to Krzyśka w trudnej sytuacji, bo nie jest zbyt biegły technicznie. Pomimo sporego doświadczenia amatorskiego, nie błyszczy nawet na tle zwykłych rzemieślników.

Choć jestem fanem Krzyśka, bo wprowadził na naszą polską scenę bokserską nową świeżość i postawił się naszemu samozwańczemu mistrzowi wszechwag to nie wróżę mu sukcesu. Jego wiek nie gwarantuję już możliwości wielkiego rozwoju. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że miał pracowity rok i dlatego zabrakło tego błysku w Wieliczce. Niestety łatwo obalić ten argument, bo poziom jaki zaprezentował Binkowski był jedynie nieco wyższy od pijanego chłopa spod remizy. Zimnoch potrzebuje teraz wyzwania, jedyną szansą na jego postęp jest rzucenie go na głęboką wodę i jeżeli utrzyma się na powierzchni to jest dla niego nadzieja. W innym wypadku pozostaje mu obijanie kelnerów. Patrząc jednak na polskie realia nie mamy co liczyć na to. Sukcesem będzie, gdy uda się doprowadzić do walki ze Szpilką. Nie mniej jednak nie będę zaskoczony, gdy w styczniu dowiemy się, że się nie udało i Krzysztof będzie walczył z kolejnym emerytem.
Ponieważ uważam,że nie wypada tak negatywnie kończyć wpisu, wrzucam wywiad Zimnocha po wczorajszej walce. Wielki plus dla chłopaka za otwartość i szczerość!






2 komentarze:

  1. Do autora... Jak myślisz jakie szanse ma Zimnoch w walce ze Szpilką...przed walką z Bińkowskim czy jak tam się zwie stawiałem Zimnocha jako faworyta a teraz to mój optymizm nie co ostygł ! Jakie widzisz szanse i scenariusz ewentualnej walki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem niezbyt konkretnie, bo inaczej chyba się nie da. Co do Krzyśka- świeżo po walce czułem to samo. Jednak po głębszym zastanowieniu, dalej uważam, że gdy oboje będą mieli równe szanse na przygotowanie się do pojedynku to klasyczne 50/50. Każdy z nich miał swoje wpadki. Dużo więcej dowiemy się po walce Artura. Przeczuwam ,że po niej jego styl się zmieni, nie będzie już tak ryzykował.

      Usuń